1. Strona główna
  2. »
  3. Telewizja
  4. »
  5. Przewodnik telewizyjny
  6. »
  7. Przewodnik po hercach: 100Hz, 200Hz, 600Hz przydatny?

Przewodnik po hercach: 100Hz, 200Hz, 600Hz przydatny?

Hertz

Przewodnik po hercach: 100Hz, 200Hz, 600Hz przydatny?

Tak naprawdę jednostka herc jest rzeczą prostą, a w kontekście wideo i telewizji większość ludzi ją rozumie: herc jest jednostką częstotliwości i wskazuje, ile obrazów jest wyświetlanych w ciągu sekundy. Jak na razie, tak prosto. Ale czy więcej herców jest lepsze, czy nie? Czy ludzkie oko może w ogóle odbierać tyle obrazów? I dlaczego producenci reklamują się, że telewizory mogą czasem wyświetlać tylko 24 obrazy na sekundę? Zamieszanie wywołuje także wiele sprzecznych opinii biegłych. W zależności od tego, kogo zapytasz, dowiesz się, że 50 herców jest zupełnie wystarczające lub że 600 herców przynosi prawdziwe korzyści. Sprawa jest więc nieco skomplikowana.

Liczba herców w zasadzie wskazuje, ile obrazów na sekundę może pokazać telewizor. Zasada działania jest dość prosta: od pewnej prędkości sekwencji obrazów, ludzkie oko wierzy, że nie widzi pojedynczych obrazów, ale ruch. Im szybsza sekwencja obrazu, tym płynniejszy ruch.

To zależy od źródła: Od PAL do kina

Telewizory mogą oferować wyższe liczby herców, ale nie mogą zmienić jednego decydującego czynnika: Każdy materiał źródłowy ma określoną liczbę klatek na sekundę. Filmy kinowe tradycyjnie mają 24 klatki na sekundę, nasza telewizja w standardzie PAL opiera się na 25 klatkach na sekundę; ściśle mówiąc, telewizja PAL nadaje 50 pól na sekundę. Dwa zdjęcia są zestawione razem, tworząc jeden obraz. To w zasadzie wystarcza do w miarę płynnego pokazywania ruchów. Szczególnie w jasnym otoczeniu migotanie staje się jednak widoczne przy niskiej liczbie klatek na sekundę.

Pełne klatki znikąd

Właściwie to nie ma nic do dodania: Telewizja jest nadawana tylko w 50 hercach. W jaki więc sposób magicznie podwaja się ilość klatek na sekundę? Dzięki technologii komputerowej. Sygnał wideo faktycznie musi być szybko załadowany do bufora, a układ w telewizorze oblicza obrazy pośrednie. Obecnie działa to tak dobrze, że wielu widzów odbiera znacznie płynniejsze ruchy przy telewizorach 100-hercowych niż przy 50-hercowych, zwłaszcza w przypadku sportu i akcji.

Oczywiście można to jeszcze poprawić. W ubiegłym roku Sony i Samsung stoczyły pojedynek o to, kto pierwszy zaoferuje telewizory z technologią 200 herców. Tutaj jeszcze więcej obrazów pośrednich jest po prostu obliczanych, wynikiem powinno być jeszcze płynniejsze wyświetlanie ruchu.

Ile herców tak naprawdę potrzebujesz?

Poważna odpowiedź na to pytanie nie może być uogólniona. Niedawno poruszenie wywołało badanie, według którego w telewizorach LCD ze średniej i wysokiej półki nie można było wykryć żadnych różnic pomiędzy modelami o różnej liczbie klatek na sekundę. I dla wielu widzów jest to prawda. Subiektywne postrzeganie, gust i nie mniej ważne warunki oświetleniowe w salonie – wszystko to odgrywa rolę w pytaniu, czy więcej niż 50 herców naprawdę ma sens. Przynajmniej w bezpośrednim porównaniu różnica między 50 a 100 hercami jest jednak dla wielu osób widoczna.

Przy 200 hercach pytanie staje się trudniejsze. Tutaj zdecydowanie trzeba samemu przetestować, zanim zdecydujemy się wydać więcej pieniędzy na wyższą liczbę klatek na sekundę.

Zły obraz z powodu zbyt dużej ilości herców?

Bardzo wysokie liczby herców mogą przynieść również wady. Problem jest oczywisty: telewizor musi ostatecznie zgadywać, jak wyglądałyby sensowne obrazy pośrednie. To, jak dobrze to robi, zależy w dużej mierze od zastosowanego rozwiązania. Każdy wariant ma zalety i wady.

Chyba najbardziej znany jest obecnie tzw. „efekt mydła” – szybko interkalowane obrazy nie są do końca tak szczegółowe jak obraz oryginalny, co powoduje utratę drobnych szczegółów. W efekcie często można odnieść wrażenie, że nieruchome pola w obrazie wyglądają statycznie. Nawiązując do kulisów tanich seriali, wiele osób mówi tu o wspomnianym efekcie mydła. Rozjaśnianie konturów może również prowadzić do tzw. efektu halo.

Jeśli patrzysz na bardzo drobne szczegóły, znajdziesz również błędy w obrazach pośrednich. Szczególnie w filmach testowych, w których poruszane są wzory drobnych linii, wiele telewizorów wpada w kłopoty i pokazuje obiekty nieprawidłowo. W przypadku zwykłych obrazów telewizyjnych i wideo jest to znacznie mniejszy problem.

Jeśli źródło światła jest włączane i wyłączane w szybkim tempie lub jeśli wstawiane są czarne obrazy pośrednie, uzyskuje się również subiektywnie gładsze ruchy. Tutaj jednak może ucierpieć jasność obrazu.

Każdy szanujący się producent telewizorów opracował własną technologię poprawy obrazu. Aby ułatwić rozpoznanie telewizorów z wysoką liczbą klatek na sekundę i wiedzieć, kto oferuje coś specjalnego, przedstawiamy tu pokrótce najbardziej znane słownictwo marketingowe.

Sony: Motionflow

Sony było jednym z pionierów w obliczaniu rzeczywistych klatek pośrednich pod nazwą Motionflow. Najpierw w 100 hercach, w międzyczasie także w 200 hercach, a w przypadku Motionflow Pro 100 Hz także z ciemną linią obrazu, która przy każdym obrazie jest przesuwana w dół. To dodatkowo pomaga przed rozmyciem i sprawia, że czarne tony są ciemniejsze.

LG: TruMotion

W prototypach LG wychodzi z zaskakującą częstotliwością odświeżania 480 herców. Modele z TruMotion 200 Hz są już w sklepach. Tu jednak zastosowano pewien trik: Oprócz wyliczonych obrazów pośrednich, źródło światła błyska, więc ciemny obraz i normalna treść są pokazywane na przemian w szybkim tempie. W rezultacie pomaga to w walce z efektem mydła, ale może odbywać się kosztem jasności obrazu.

Philips: Doskonały, naturalny ruch

Pod ambitną nazwą Perfect Natural Motion, Philips podwaja również częstotliwość odświeżania obrazu. Producent ma jednak specjalną obietnicę. Obliczone obrazy pośrednie mają mieć szczególnie wysoką jakość. Wynika to po prostu z zastosowania mocniejszych procesorów do pośrednich obliczeń obrazu. W szczególności nie powinien już występować efekt halo, który czasami pojawia się przy poruszających się konturach na jasnym tle.

Samsung: Motion Plus

Samsung oferuje teraz także do 240 klatek na sekundę, co obiecuje płynne odtwarzanie podczas wyświetlania filmów w trybie 24p. W przypadku Motion Plus normalne odtwarzanie odbywa się w 100 lub 200 hercach, w zależności od urządzenia.

Panasonic: inteligentne tworzenie klatek

Plazmy firmy Panasonic mają ich najwięcej do tej pory: zastosowany przez producenta procesor Vreal Pro 4 oraz podramki o różnej jasności pozwalają na uzyskanie częstotliwości odświeżania obrazu do 600 herców. Dopiero w tym roku firmie Panasonic udało się zaimplementować mieszankę analizy ruchu i różnych skali szarości z 12 obrazami pośrednimi na klatkę. Dzięki temu plazmy, już lepsze od LCD przy szybkich ruchach, są jeszcze lepsze.

Toshiba: Active Vision

Również Toshiba uwalnia teraz w telewizorze całą serię zabiegów poprawiających obraz i dotarła do 200 herców z Active Vision M200HD. Podstawowa zasada jest tu taka sama: obraz jest analizowany i wstawiane są prawdziwe obrazy pośrednie.

Kto wygrywa?

Nikt. Wszyscy wymienieni producenci w ostatnich latach nie tylko rozwinęli swoje techniki, ale również indywidualnie je udoskonalili. Jeśli naprawdę dobrze się przyjrzysz, nie unikniesz ich samodzielnego przetestowania.

Ważne: odwiedzaj sklepy z własnymi salami demonstracyjnymi, zabierz ze sobą własne materiały wideo i miej włączone i wyłączone tryby ulepszania. Dzięki temu możliwe jest dokonanie porównania. Jeśli nie zauważasz migotania i judderingu w ogóle, to możesz o nim zapomnieć. Nie każdy widz ma oko do takich szczegółów.

Powiązane artykuły